Tak, znowu
mąka ryżowa. Niestety, ale nie spodziewałam się, że nie dostanę różnych mąk w
Anglii. Wydawało mi się to takie naturalne, że mam duży wybór, a tutaj niestety
pustki… Mąka biała i gotowa mieszanka do pieczenia. Koniec. Przeżyłam szok.
Cudem udało mi się dorwać ryżową i zrobiłam swoją owsianą. Póki co bawię się
tymi dwoma do znudzenia. Nie będę już więcej kombinować, bo niedługo będę w
Polsce i zrobię sobie małe zapasy. Za to dzisiaj ląduje coś co bardzo lubię.
Naleśniki! Mąka ryżowa w połączeniu z budyniem daje nam fajne, delikatne
naleśniki, które można zrobić naprawdę cieniutkie (U mnie trochę grubsze, bo rozmiar tej patelni jest dramatyczny). Zrobiłam dzisiaj na słodko,
ale robiąc bez budyniu i stewi sprawdzały się też w wersji wytrawnej. Jednak
bez budyniu są bardziej kruche. U mnie w wersji mini, ale z podanych proporcji
powinny wyjść dwa normalne naleśniki. Do środka można wrzucić ulubione owoce,
serek, masło orzechowe i co tylko przyjdzie nam do głowy.
Składniki:
-
Jedno jajko
- 20g budyniu bez cukru (u mnie waniliowy)
- 35g mąki ryżowej
- Łyżeczka stewi
- 20g wody
Nadzienie:
Sposób
przygotowania:
Białko
oddzielam od żółtka i ubijam na sztywną pianę. Dodaję żółtko, budyń, stewię
(można użyć innego słodzika lub pominąć). Wszystko miksuję na wolnych obrotach
tylko do połączenia składników. Masa powinna być puszysta i gęsta. Dodaje wody
dosłownie chwilkę miksuję i gotowe. Smażyłam na niewielkiej ilości oleju
kokosowego. Za każdym razem mieszam masę zanim wleję na patelnie. Jabłko i
gruszkę ścieram na tarce na grubych oczkach, dodaję cynamon, żurawinę i gotowe.
Naleśniki przekładam owocami i dodatkowo podgrzewam w mikrofali (pod
przykryciem, bo inaczej zrobią się suche). Owoce można też podgrzać w rondelku,
albo zjeść na zimno. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz